Historyjka pierwsza
Musimy się poznać. Mam na imię Brutek.Wołają też na mnie Brutus. Podobno jestem psem- tak o mnie mówią moi Państwo.Moi Państwo mówią również, że urodziłem się w jakimś schronisku i jak przyszli po mnie to od razu wiedziałem, że będą moją rodziną. Szczerze mówiąc to ja tego nie pamiętam-to było tak bardzo dawno temu... Wiesz. od pewnego czasu zacząłem spostrzegać dziwne różnice między mną, a moimi opiekunami. Wyśmiejesz mnie, że nie zwróciłem na nie uwagi od początku ale to chyba dlatego, że jako szczeniaczek to się tym nie interesowałem.Otóż ja mam cztery łapki do chodzenia, a Oni tylko dwie(szybko się męczą na spacerkach-szczególnie dotyczy to Pani),Oni sikają w naszej budzie Brr...,ja grzecznie wychodzę za potrzebą na podwórko. Ja szczekam tylko czasami, a Oni przez cały czas...i w dodatku nic nie mogę zrozumieć z tego ich szczekania. No czasami jak już szczekną "Brutek !" i coś tam jeszcze to staram się zgadywać o co im chodzi. Czasami kiedy to zgadywanie trochę mi nie wychodzi to Oni się bardzo denerwują. Moim zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo domowników więc nie lubię jak moi Państwo zostawiają mnie samego w domu (tłumaczą, że muszą coś pozałatwiać a tam gdzie idą nie mogą iść psy.Przecież psy wszędzie umieją iść...)Jak już wcześniej pisałem moim obowiązkiem jest dbać o bezpieczeństwo domowników, a jak ich nie ma to o czyje bezpieczeństwo mam dbać? Przecież jak pójdą beze mnie, to kto ich obroni? Wiecie,opiszę wam dalej kilka przygód z mojego psiego życa.Ale to już na następnej stronie...
wsteczdalej